Sleepless in Brooklyn Sleepless in Brooklyn
36
BLOG

Pieniadze a wybory w USA.

Sleepless in Brooklyn Sleepless in Brooklyn Polityka Obserwuj notkę 5

Przeczytalem artykul T.Siemienskiego n/t kasy potrzebnej by byc wybranym w USA http://zfrancjiofrancji.salon24.pl/54654,index.html i sie po prostu zalamalem,jak mozna wciskac tak tania propagande ludziom,ktorzy zechca ewentualnie czytac pana Siemienskiego.

Siemienski pisze:"Rodzi się zatem niepokojące pytanie: kto wybiera prezydenta USA? Bankierzy i przemysłowcy, czy Amerykanie? "

Gdyby Siemienski wiedzial,ze prawo amerykanskie zabrania korporacjom i bankom udzielac dotacji kandydatom na prezydenta,to pewno by takich rzeczy w zyciu nie napisal.

Prohibition of campaign contributions directly from: Corporations, Labor Organizations and National Banks Government Contractors Foreign Nationals Cash Contributions over $100 Contributions in the Name of Another http://en.wikipedia.org/wiki/Federal_Election_Campaign_ActOczywiscie sa to wiadomosci dostepne kazdemu,kto zechce sie zainteresowac tematem,ale wiekszosc polskich dziennikarzy jest na tyle profesjonalna,ze pisze na kazdy temat,nawet ,albo i szczegolnie jak nie ma o nim najmniejszego pojecia.No wiec zaczyna sie od tego,ze aby zebrac sporo pieniedzy na kampanie wyborcza  trzeba byc po prostu popularnym i miec poparcie tych,ktorzy zechca wydac swoje wlasne pieniadze na swojego ulubionego kandydata.My to nazywamy,put your money,where your mouth is.Czy Amerykanie ulegaja reklamie wyborczej? Oczywiscie,ze tak,choc nie w takim stopniu jak Polacy.Sa po prostu lepiej wyksztalceni i bardziej doswiadczeni niz Polacy.Poza tym,kampania wyborcza jest dluzsza i przeswietlanie kandydatow dokladniejsze by taki sztukmistrz jak Tusk nie przedarl sie przez sito wyborcze.

nie widze zycia bez koszykowki,sportow wodnych,jazdy na rowerze.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka